Dużo miłości jest a będzie jeszcze więcej...

PlakatPlakat1

We wstępie do ostatniego numeru gazety Libertas.pl obywatel naczelny śmiał stwierdzić, że listopad miesiącem opadania jest. Ja się nie zgadzam! Fakt, liści na drzewach coraz mniej. Ale to tylko jeden mały szczegół. Za to jak wznosi się poziom kultury w tym miesiącu! Łódzka Fundacja na Rzecz Kultury Żywej Białe Gawrony nie może odpędzić się od artystycznych wzlotów pod niebiosa, organizując coraz to nowe działania, jak Jesienne Gawronalia czy festiwal Człowiek w zagrożeniu, a Paweł Czekalski i przyjaciele nie są w stanie uspokoić swojego ducha, grając pięciogodzinne koncerty w pubie Rafa... A, no i oczywiście kolejny listopadowy wzrost to wzrost spożycia piwa, związany z tymi i wieloma innymi twórczymi działaniami;-)

W piątek czerwonołazienkowa hipchata (mieszcząca się w ) przeżywała kolejne oblężenie. Ludzie pchali się drzwiami i oknami, byle tylko zmieścić się do tego małego mieszkania. A wszystko to zasługa trzech dobrych znajomych: Pawła Czekalskiego zwanego Aldaronem, Marcepana oraz Mareckiego, którzy to mieli koncertować w tym i następnym dniu w Rafie.

PublicznośćGospodarz czerwonołazienkowej we własnej osobieRafa

Nie wiadomo kiedy, po wielu rozmowach, nadszedł ten czas. Godzina pod znakiem litery K. K jak koncert. Nie była to jednak godzina 21:00. Wszystko trochę się opóźniło, gdyż dawno zapowiadany gość przybył chwilę spóźniony. Gościem tym był nie kto inny jak sławny dziadek K. z kobietą swojego życia – Basieńką.

Kleyff i Basieńka

W końcu zabrzmiała pierwsza piosenka: Jesienna melancholia, zimowa depresja, wiosenne zmęczenie, letnie rozleniwienie1. Pochodzi ona z drugiej płyty Aldarona pt. Baśnie w tu i teraz.

głośnikPaweł Czekalski – Jesienna melancholia, zimowa depresja, zmęczenie wiosenne, letnie rozleniwienie.mp3

Jak wiadomo jest jesień i nawet muzyków dopada ból gardła. Trzeba nauczyć się z tym radzić. Paweł znalazł doskonałe antidotum na wszelakie dolegliwości: ciepłe filcowe kapcie, syropek na kaszel i zimne piwo. Do tego podarta koszulka i przykrótkie spodnie. Ot i artysta;-).

Podręczny zestaw muzykaPawełPaweł
PawełPaweł

Oczywiście był koncert, więc była i publiczność. Dziwnym trafem 70% obecnych to ludzie, którzy są obecni na każdym łódzkim i niełódzkim występie Aldarona. ;p Ma to swoje plusy. Wszyscy znają teksty, więc robią darmowe chórki. Muzyk czuje się swobodniej i tworzą się bardzo ciekawe interakcje. Po prostu jedna wielka rodzina!

Święta Trójca - Marecki, Marcepan i AldaronAś - nowy dziennikarz libertasaPublicznośćPubliczoność

Po prawie dwóch godzinach grania solo do Pawła dołączyli Marcepan i Marecki z gitarami i wokalem. Naprawdę miło usłyszeć przyjaciół, którzy już wiele razy razem grali na ulicach Polski, przez co doskonale się zgrywają. To był naprawdę dobry pomysł, żeby stworzyli trio.

Marcepan Święta Trójca - Marecki, Marcepan i AldaronMarecki

W pewnej chwili Aldaron stwierdził, że zagra piosenkę, która bardzo wiele w jego życiu zmieniła – Źródło Kleyffa. Była to istna prowokacja skierowana w stronę Jacka, który w tej sytuacji nie mógł już dłużej pełnić roli tylko widza. Usiadł więc przy drugim mikrofonie i usłyszeliśmy niesamowity, naprawdę niesamowity duet. Oczywiście gość na zaśpiewaniu jednego utworu nie skończył. Przejął gitarę w swoje ręce i zaczął swój recital. Były zarówno utwory nowe, jak i te starsze, stworzone jeszcze z legendarnym Salonem Niezależnych. Publiczność była wniebowzięta.

Nie muszę tu być, lecz cieszę się, gdy czasem jestem, gdy czasem jestem... Chociaż nie muszę stąd iść (póki co) - - też cieszę się, gdy czasem jestem... z dala. Ja chcę nie musieć nic, bo tylko wtedy coś potrafię, coś potrafię... ...kiedy nie muszę nic - potrafię musieć żyć na jawie, żyć na jawie - - i uczyć się kochać...Płachta nieba

KleyffJam session do rana

Później grali znów Marecki z Marcepanem, znów Paweł, znów Jacek... I tak prawie bez końca. Gdy głosy już im się zmęczyły nadszedł czas na Salonowca – grę rodem z arystokratycznych salonów.

Salonowiec4 nad ranem4 nad ranem

Na koniec, gdy już niekoniecznie wszystko było widziane z odpowiednią ostrością...

...ktoś zanucił legendarną pieśń Wrócić tam gdzie ogrody. To dopełniło klimatu. Czas było wracać do domu. Jeszcze tylko dobra nocno-autobusowa myśl na koniec dnia i można iść spać.

Uśmiechnij się
A Ty już wstałeś?

Że poranki bywają trudne wie każdy. Adela też. Tylko małe Amelki się buntują przeciw spaniu do południa. Ale gdy już jakimś cudem oczy się ludziom otworzyły, od razu włączono komputery i zaczęto czytać Libertasa. Nie mam pojęcia dlaczego akurat tę gazetę... To chyba temat na osobną rozprawę.

Poranki bywają trudnePoranne czytanie Libertasamonthypythonowska mina przy czytaniu Libertasa
Albo stań na głowie

Cóż by napisać na zakończenie.... Jeśli chcecie ujrzeć Jacka Kleyffa w duecie z Pawłem Czekalskim zapraszam 20 grudnia 2008 roku do łódzkiej oberży folkowej Zapiecek. No chyba że ktoś akurat woli stanąć na głowie, jak próbowała to zrobić Natalka. Wybór zostawiam Wam. Z mojej strony mogę dodać tylko Aldaronową Jesienną noc do posłuchania

Drugi koncertowy dzień ponoć był równie barwny i ciekawy, lecz niestety nie dane mi było osobiście go oglądać.

głośnikPaweł Czekalski – Jesienna Noc.mp3
Olga Gretka
  1. Pliki muzyczne udostępnione dzięki uprzejmości i zgodzie Pawła Czekalskiego. Serdecznie dziękujemy!

PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.