ISSN: 1689-6688
niedziela, 27 lutego 2011
ISSN: 1689-6688
niedziela, 27 lutego 2011
„Jesteś wszystkim tym, co mam”, „Kocham Cię kochanie Moje” albo „Jesteś lekiem na całe zło i nadzieją na przyszły rok”. Która z nas nie słyszała tych pięknych i górnolotnych słów. Jednak to tylko słowa, które wcześniej czy później ulatują „jak para w powietrze”. Pozwolę sobie zacytować tutaj krótki wierszyk z najmłodszych lat, który utkwił mi w pamięci, a jakże trafnie obrazuje wyznanie miłosne: „kocham to tylko słowo, a nie wyznanie... ko przemija, a CHAM zostaje”. JUŻ dzieci w podstawówce wiedzą, co ten wyraz znaczy. A my - niby dojrzałe, wykształcone, wyzwolone, trzeźwo patrzące na świat kobiety - a ciągle nabieramy się na magię tych dwóch „cudownych” słów. Porażka DROGIE PANIE!
„Rozstanie jest olbrzymią stratą. To jak z żałobą. A może nawet trudniej - bo często łatwiej przyjąć czyjąś śmierć, niż czyjeś odrzucenie. Ale podobnie jak w żałobie, potrzebujemy czasu na powrót do równowagi”. Te słowa to święta prawda, ale musimy pamiętać, że z reguły to MY wylewamy potoki łez zastanawiając się, co zrobiłyśmy źle, dlaczego odszedł, dlaczego zdradził… Przecież tak bardzo się starałyśmy, byłyśmy zawsze przy nim gdy tego potrzebował, a on tak po prostu NAS zostawił… Ale głowa do góry. Koniec użalania się nad sobą i nad swym nieszczęsnym losem. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. CZAS LECZY RANY!
Teraz jesteś sama. Wielkie rzeczy! W końcu świat nie kończy się na mężczyźnie. Wszystko ma przecież swoje dobre strony. Zamknij oczy i pomyśl, że w końcu nie będziesz musiała wysłuchiwać wiecznych pretensji, że zupa była za słona, że koszula niewyprasowana, że miałaś czelność spotkać się z koleżankami zamiast podawać „Tyskie. Najlepsze w Polsce” jego koleżkom oglądającym u was mecz, bagatela (!) trzeci raz w tym tygodniu. A teraz… możesz sobie iść kiedy chcesz, dokąd chcesz i z KIM chcesz! No i jak, trochę lepiej?! A to nie koniec zalet bycia SINGLEM.
Wreszcie masz czas tylko dla siebie, w końcu możesz robić to, co naprawdę sprawia Ci przyjemność, a nie to, co sprawiało satysfakcję Twojemu EKS-mężczyźnie. Nadszedł właściwy moment, by odnowić stare przyjaźnie i nadrobić stracony czas. Plotkowanie z przyjaciółkami, spędzanie sobotnich wieczorów przy butelce wina bądź nieziemskiej imprezie, czy to nie brzmi cudownie?! Jestem pewna, że brakowało Ci też wspólnych babskich zakupów, prawda?! W końcu kupowanie na nowo zacznie sprawiać Ci frajdę i przeniesie Cię do raju rozkoszy, bo już nie usłyszysz:
-„Kochanie, po co Ci kolejna bluzka.”
-„Ty byś tylko kupowała, musimy oszczędzać na nowy komputer… dla mnie.”
-„Byliśmy już w trzech sklepach, a Ty nie możesz się na nic zdecydować, wracamy do domu, bo o 17 jest mecz.”
-„Słoneczko, weź obojętnie, co i spadajmy do domu.” [Niepotrzebne skreślić]
Musisz też pamiętać, że w przeciwieństwie do „zajętych” przyjaciółek, Ty jesteś seksownym wolnym strzelcem i możesz flirtować, z kim sobie tylko zamarzysz, nie myśląc o tym, że wkurzysz swojego kochanego, zazdrosnego misiaczka. Nareszcie możesz ubrać krótką spódniczkę, wyzywającą bluzkę i nie usłyszysz: „Idź się przebrać. Jesteś tylko moja (czytaj: moją własnością), nie będą się gapić na Ciebie inne niewyżyte samce”. Życie solo jest właśnie wspaniałe dzięki tym momentom, które nie powodują poczucia winy, a dodają pewności siebie (zwłaszcza gdy wzbudzasz zazdrość wszystkich koleżanek uwięzionych w szponach miłości).
Tak, tak, piękna kobieto bez kajdanków miłości, koniec dołowania, wylanych łez, straconych dni i nieprzespanych nocy. Czas zacząć na nowo żyć i cieszyć się z każdej chwili, nim znów powrócisz na pola elizejskie związku. A na koniec krótka przysięga:
Ja, wolna i piękna kobieta biorę Ciebie WOLNOŚCI za najwyższą wartość w moim życiu i ślubuję Ci wierność i uczciwość oraz to, że nie dam się już wykorzystać żadnemu mężczyźnie i że teraz to ja będę łamać serca. Tak mi dopomóżcie moje prawdziwe, kochane przyjaciółki.
