Co roku w Tychach organizowane są Dni Tyskie, co roku impreza trwa kilka dni i przyciąga całkiem sporą publiczność, no i również co roku toczą się dyskusje czy repertuar nie mógł być lepszy... Czy mógł, czy nie, tego nie wiem, bo nie wiem, jakie i czyje środki są na to przeznaczane i kto o tym decyduje. Poza tym taka dyskusja miałaby sens dopiero po ustaleniu, co to znaczy „lepszy repertuar”. Natomiast rozwieszenie plakatów na mieście na pewno by nie zaszkodziło. Gdyby nie poczta pantoflowa, to o imprezie dowiedziałbym się zapewne dopiero, słysząc fajerwerki w niedzielę!
Koniec narzekania. Całkiem ciekawie wyglądał dzień folkowy (18 czerwca) na placu Baczyńskiego, gdzie wystąpił między innymi zespół Balkan Sevdah w składzie:
Za ich sprawą mogliśmy posłuchać muzyki bałkańskiej, której na co dzień raczej usłyszeć nie sposób. Z mojego punktu widzenia wybór znacznie ciekawszy niż dajmy na to Ewelina Flinta.
Gdy siedzieliśmy na murku, podszedł do nas policjant młodszy ode mnie o jakieś 15 lat i pomimo że w ręku nie trzymałem alkoholu (mało tego, nic tego dnia nie piłem) rzucił do mnie krótkim „zero alkoholu”. Byłem tak zaskoczony, że nie przyszła mi nawet do głowy żadna riposta. Pomijając bezsensowny zakaz, to czy tylko ja uważam, że policja powinna się zajmować czymś bardziej pożytecznym, niż zwracanie mi uwagi, żebym nie robił tego, czego nie robię?
Na szczęście szybko o tym zapomniałem, bo zaraz później na scenę weszła Elektro Góralska Kapela Ziomalska Psio Crew. Lubię zespoły, które pomimo kosztów występują w dużym składzie, więc z przyjemnością przedstawiam wszystkich ośmioro członków zespołu:
<-- W samym centrum sceny, za mikrofonem skoczna i wirująca Kasia Dyga,
a na lewym skrzydle śpiewały i grały na pierwszych skrzypcach dwie ślicznie roześmiane góralki, czyli:
Anna Kukioła i Karolina Żur -->
Dla przeciwwagi na prawym skrzydle trzech górali:
Jak się dobrze przyjrzeć, to z tyłu bardzo dobrze schowany Mikołaj Stachura gra na perkusji. Natomiast za nagłośnienie odpowiada Piotr Jakimów. Wszyscy jak widać uśmiechnięci i w dobrych humorach!
Hej siup hopa, góralscyzna daje kopa! Hajdukujymy jaz pod powałe Pokiela sóm pokiela sóm kiyrpecki całe A kto nie śpiywo i nie tońcuje Tyn na świecie, tyn na świecie nic nie uzyje Hajduka, hajduka a my tu mamy niebo Zagroj mi muzyka a my tu mamy niebo. Tańcowała Maryjanka z Wickiem z Wickiem Wybiła mu śtyry zymby cyckiem, cyckiem Cymu ześ sie Maryjanko trzonsła, trzonsła Wybiłaś mi śtyry zymby z dzionsła, z dzionsła Cymu ześ sie nie usunoł Wicek, Wicek Jak ześ widzioł rozpyndzony cycek, cycek. Kaś był Jasieńku, kaś był do rania U dziewcyny u jedynej co była sama Jeś mi nie dała, pić mi nie dała Całom nocke wewiórecke głoskać kozała. Hajduka, hajduka... A my tu mamy niebo... A my tu mamy kurzu tumany Ej hopa! Jo zek jungla cłek!
Występ bardzo sympatyczny i nie wiem, czy nie najciekawszy w całym programie Dni Tyskich, ale jak już wspominałem, to kwestia bardzo subiektywna.
W sobotę nie wybrałem się na żaden koncert, natomiast w niedzielę postanowiłem posłuchać na żywo Kazika. Szczerze mówiąc, bardziej przemawia do mnie to, co tworzył razem z Kultem, ale jego solowego występu też szkoda by było przegapić.
Reasumując, nie wypadało pod Żyrafą nie być, skoro pofatygował się pod nią nawet Kazik. A na zakończenie Dni Tyskich, jak zawsze po ostatnim koncercie odbył się pokaz sztucznych ogni. No i to by było na tyle.