Boćwina, burak liściowy, mangold, kapusta rzymska, burak szpinakowy – pod takimi nazwami możecie znać to warzywo. Znacie? Lubicie? Liście na zdjęciu pochodzą z mojego ogródka. Zerwałam boćwinę, a piętnaście minut później wylądowała w zupie. Jeśli macie ochotę na ciekawą zupę z wykorzystaniem tego zdrowego i smacznego warzywa, które na dodatek jest piękne, to ten przepis jest dla Was. Pamiętajcie, że nie ustępuje swoimi właściwościami odżywczymi szpinakowi i jedzcie boćwinę na zdrowie.
To był totalny eksperyment i jak się okazało – nasz nowy hit zupowy w domu. Wstępnie miało być curry z boćwiną, ale przyszła mi ochota na zupę i przypomniałam sobie, że kiedyś do innej pysznej zupy dodawałam masło orzechowe i efekt był świetny. Użyłam młodych, delikatnych listków i łodyżek boćwiny z mojego ogródka, jeśli dysponujecie tymi wielkimi, to gotujcie zupę po dodaniu zieleniny ciut dłużej niż ja.
4 porcje
Szalotkę obrać i pokroić na półplasterki. Czosnek obrać i drobno posiekać. Seler naciowy pokroić wzdłuż na pół i na cząstki. Ziemniaki obrać i pokroić w dużą kostkę. Przygotować boćwinę: łodyżki odkroić i pokroić na kawałki wielkości kęsa, a liście ułożyć jeden na drugim, przekroić wzdłuż na pół i potem na paseczki. Wrzucić boćwinę na sito i dokładnie umyć. Pomidory zmiksować na gładką masę.
Do rondla wlać olej, rozgrzać i dodać szalotkę i czosnek. Smażyć przez 2 minuty na małym ogniu i dodać kurkumę, chilli, kumin, kolendrę i zamieszać. Smażyć przez ok. 30 sekund, dodać seler naciowy, słodkiego ziemniaka i wymieszać. Następnie dodać gorący wywar (zachowując pół szklanki na później), pomidory, sól i pieprz do smaku. Zagotować i gotować na średnim ogniu przez około 10 minut lub do czasu, aż ziemniaki będą miękkie. Mniej więcej w połowie gotowania pół szklanki wywaru wymieszać z masłem orzechowym, aż będzie jednolite i wlać do zupy. Na sam koniec, na ostatnią minutę gotowania dodać boćwinę. Wyłączyć gaz, wcisnąć sok z połowy limonki i serwować z ćwiartkami limonki i pieczywem (my mieliśmy chleby naan z kolendrą).