Kultura

Biblioteka a rozwój literatury

Humor z forum internetowego: „Moja siostra uwielbia czytać, na książki wydaje około 1000 złotych rocznie. Pomyślałem, że też fajnie by było coś przeczytać. i stąd moje pytanie - istnieje coś takiego jak wypożyczalnia filmów, tylko żeby książki się wypożyczało???”

Michał OlewnikBiblioteki odgrywają w społeczeństwie ważne funkcje. Gromadzą źródła drukowane, a coraz częściej także multimedia, które służą badaniom naukowym lub rozrywce. Z badań czytelnictwa, które w 2012 roku przeprowadziło TNS Polska na zlecenie Biblioteki Narodowej, wynika, że w porównaniu z wcześniejszym rokiem zanotowano wzrost wypożyczeń w bibliotekach – 35% czytelników jako źródło książek wskazało biblioteki. To powód do radości. Jednakże nietrudno znaleźć powody, dla których ludzie wciąż niechętnie odwiedzają biblioteki.

Limit wypożyczanych książek trafia bezpośrednio w czytelników najaktywniejszych oraz tych, którzy wyszukują określone wiadomości i potrzebują na krótki okres wziąć do domu więcej tytułów niż zwyczajowe trzy.

Irytuje również sytuacja, kiedy w bibliotece jest dostępny tylko jeden egzemplarz książki i można z niego skorzystać wyłącznie na miejscu. Szczególne ograniczenia są związane z książkami zakwalifikowanymi jako zbiory specjalne, którym przypisuje się dodatkowe wartości kulturowe. Troską obejmuje się wtedy formę fizyczną woluminu. Części czytelników nie zależy jednak na tym aspekcie obcowania z książką i skupiają się na przekazywanym treściom. A wystarczyłoby zeskanować taki tytuł i udostępnić go w bazie publikacji cyfrowych lub skserować. Ograniczeniem dla takiego postępowania jest jednak prawo autorskie – brak regulacji, które pozwoliłyby przenieść publikacje (żyjących autorów) do wolnego dostępu w przypadku, gdy nie są wznawiane, a czytelnicy ich poszukują.

Do korzystania z bibliotek zniechęca także konieczność założenia karty czytelnika oraz wniesienie opłaty wpisowej. Uznaję to jednak za administracyjny zwyczaj, ważny w przypadku bibliotek z wolnym dostępem do zbiorów, które nie są zabezpieczone przed zniszczeniem lub kradzieżą.

Czasami czytelnicy potrzebują zachować dla siebie określone fragmenty publikacji. Przydatne w tym celu są urządzenia kserograficzne oraz specjalistyczne skanery. Jeszcze kilkanaście lat temu koszty takiego sprzętu były znacznie wyższe niż dzisiaj. Postawy użytkowników książek w obliczu rozwoju Internetu oraz mechanizmu „kopiuj i wklej” zmieniły się – oczekują oni możliwości posiadania tekstu, korzystania z niego w dowolnej chwili oraz jego szybkiej edycji. Część bibliotek nie jest w stanie sprostać tym wymaganiom i ogranicza się do archiwizacji i udostępniania zbiorów. W tej sytuacji ulgą jest korzystanie z aparatu cyfrowego, ale to tylko okoliczność łagodząca problem.

Również sposób wyszukiwania zbiorów może zniechęcać do korzystania z biblioteki. O ile katalog kartkowy sprawdza się w sytuacji, gdy znamy dokładne dane autora (przyjmując to kryterium za standard w konstruowaniu katalogów), to w sytuacji ich braku jesteśmy zdani na Internet lub bibliotekarza.

Czasami również godziny otwarcia biblioteki uniemożliwiają skorzystanie z niej. Biblioteki szkolne bywają zamknięte po lekcjach oraz łikendy, dlatego uczniowie nie mają okazji poznać ich nie tylko jako źródła lektur, lecz także jako miejsca kształcącej rozrywki. Natomiast biblioteki akademickie, wychodząc naprzeciw mobilności studentów, mogłyby umożliwić im korzystanie ze zbiorów w niekonwencjonalnych godzinach – przed zajęciami, jak również późnym wieczorem.

Nierozwiązany pozostaje również problem finansowania zakupów nowości wydawniczych. Nie funkcjonuje u nas powszechny system, który umożliwiałby funkcjonowanie bibliotek publicznych bez wsparcia władz lokalnych czy rządowych. Biblioteki, zdane na łaskę budżetową urzędników, mają ograniczone środki na organizowanie wydarzeń kulturalnych i ich promocję, jak również wzbogacanie swoich zasobów. Wpływ czytelników na zakupy wyraża się zazwyczaj stworzeniem określonego formularza na stronie internetowej; oprócz tego można również bibliotekarzowi zasugerować nabycie określonych książek. Zaprzyjaźnienie się z bibliotekarzem może wtedy przynieść dodatkowe korzyści… 

*

Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, mojej rodzimej uczelni, również chciałbym poświęcić kilka słów. Nowy budynek dla BUW-u oddano do użytku 14 lat temu. BUW należy do grona bibliotek, do których wydawcy przesyłają tzw. egzemplarz obowiązkowy. To czyni tę bibliotekę szczególnie atrakcyjną, ponieważ pozyskiwanie nowych zasobów nie zależy od budżetu książnicy. Problemowi egzekwowania tego obowiązku można by jednak poświęcić oddzielny artykuł. W dalszym ciągu uważam BUW za nowoczesny i komfortowy dla użytkowników, jednakże funkcja, jaką spełnia w społeczności akademickiej ta książnica, znacząco zmieniła się po upowszechnieniu Internetu. Tryb życia młodych ludzi przyspieszył, a to także za sprawą rozpowszechnienia się laptopów i smartfonów. W bibliotece istnieje zapotrzebowanie na szybkie łącze internetowe; dzięki temu można wykonywać w sieci różne czynności jednocześnie – wyszukiwać źródła i korzystać z multimediów. Z mojego doświadczenia wynika jednak, że Internet w BUW-ie nie zaspokaja tych potrzeb. Oprócz tego na terenie biblioteki obowiązuje zakaz korzystania z telefonów komórkowych. Dlatego niektórzy kryją się z nimi, inni podążają do wyjścia, aby oddzwonić, a reszta ignoruje ten przepis. Brakuje także stanowisk do samodzielnego wypożyczenia zbiorów. W godzinach popołudniowych tworzą się kolejki, a w wakacyjne niedziele wypożyczanie w ogóle nie jest możliwe. Również konieczność pokazywania ochroniarzom książek przed wyjściem z biblioteki bywa dla użytkowników uciążliwa. Trudne do zaakceptowania jest także uprzywilejowanie w BUW-ie kadry dydaktycznej i przyznanie im prawa do wypożyczania woluminów na pół roku. W wielu przypadkach czytelnik po otrzymaniu informacji o konieczności tak długiego czekania, po prostu rezygnuje.

*

Pora skończyć z myśleniem życzeniowym i wspomnieć o pozytywnych zmianach w bibliotekach w ciągu ostatnich lat. Biblioteki nie oznaczają już tylko zakurzonych półek pełnych woluminów. Coraz częściej przeobrażają się w medioteki; dysponują stanowiskami komputerowymi z dostępem do Internetu; organizuje się w nich wydarzenia kulturalne. Coraz powszechniejsze staje się wykupywanie przez nie licencji na udostępnianie czytelnikom książek w wersji elektronicznej. Podejmowane są również starania, aby nowo powstałe budynki były dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Wychodzi się naprzeciw globalizacji – biblioteki łączą swoje bazy danych, powstają biblioteki elektroniczne, jak np. Polona.

Bibliotekarz w tym kontekście może pełnić różne funkcje: obsługiwać zamówienia z magazynu, rozwijać bazę danych lub służyć pomocą czytelnikom. Za sprawą informatyzacji bibliotek ich pracownicy muszą odnaleźć się w sytuacji, kiedy odchodzi się od katalogów kartkowych oraz szukania książek w bibliografiach. Stereotyp bibliotekarza – bujającej w obłokach starszej osoby w okularach i rozciągniętym swetrze – powoli odchodzi do lamusa. Bibliotekarz staje się, nowocześnie ujmując, infobrokerem – jego głównym narzędziem staje się wyszukiwarka w bazie danych – katalogu biblioteki lokalnej, narodowej czy zagranicznej. Na bibliotekarzu spoczywa także odpowiedzialność za rozwój kultury lokalnej (zakładam, że w większych bibliotekach ma on mniejszą swobodę w kwestii kształtowania regulaminu oraz nabywania nowości). Bibliotekarz jest przewodnikiem po zbiorach, a jego gusta czytelnicze oraz wiedza o literaturze mogą mieć znaczący wpływ na to, co użytkownicy księgozbiorów będą mieli w niej do dyspozycji i co im zostanie polecone. Biorąc pod uwagę fakt, że czytelnicy potrzebują rady przy wyborze lektury, o czym świadczy między innymi popularność portali o charakterze rekomendacyjnym jak www.nakanapie.pl czy www.lubimyczytac.pl, to można oczekiwać od bibliotekarzy otwartości na różnorodne potrzeby czytelnicze. Chciałbym podkreślić rolę bibliotekarza szkolnego w systemie kształcenia. Obok nauczyciela języka polskiego to jedna z pierwszych osób, która w ramach edukacji powszechnej wprowadza młodych ludzi w świat książek.

*

Rola bibliotek w społeczeństwie zmienia się za sprawą rozwoju technologii informacyjnych, reorganizacji pracy, jak również dzięki oddolnym inicjatywom społeczności bibliotekarskiej. Zawód bibliotekarza ulega specjalizacji, szczególnie w ramach działalności w większych bibliotekach. Natomiast w bibliotekach szkolnych i publicznych różne funkcje łączą się w jednej osobie. Nie zawsze potrzebne są wysokie kompetencje z zakresu zarządzania informacją; czasem wystarcza życzliwość, aby zaspokoić potrzeby użytkownika biblioteki, który w poszukiwaniu własnej tożsamości staje w konfrontacji z tysiącami tytułów i może czuć się po prostu zakłopotany.

Michał Olewnik
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.