Podróże małe i duże > Gruzja – Armenia – Górski Karabach 2014–2015

Batumi (Gruzja)

Pierwszy dzień nad Morzem Czarnym zaczął się od wspaniałej pogody (co podobno w Batumi nie zdarza się często) i powolnym dochodzeniu do siebie po wczorajszym wieczorze.

Z samego rana ruszyliśmy na podbój miasta. Pierwszym punktem był ogród botaniczny znajdujący się kilka kilometrów od centrum w miejscu zwanym Zielonym Przylądkiem. Można tam dojechać maszrutką z centrum Batumi.

Ogród botaniczny (Gruzja)Ogród botaniczny (Gruzja)Ogród botaniczny (Gruzja)

Utworzenie w tym miejscu ogrodu botanicznego związane jest z rosyjskim botanikiem Andriejem Nikołajewiczem Krasnowem (1862—1914), który chciał tu aklimatyzować cenne subtropikalne okazy dla klimatu południowej części ówczesnego Imperium Rosyjskiego. Oficjalne otwarcie nastąpiło 3 listopada 1912 roku. Ogród botaniczny podzielono na dziewięć rejonów geograficznych, każdy ze specyficzną dla siebie roślinnością.

Po parku można poruszać się wytoczonymi trasami spacerowymi. Ilość flory zgromadzonej w tym miejscu budzi podziw. Gdy do tego dodamy położenie na wysokiej skarpie tuż przy brzegu morza, nie pozostaje nic innego jak przysiąść na jednej z ławeczek w niemym zachwycie. Wszechobecne zapachy kwiatów, krzewów i drzew mieszają się tu na każdym kroku. Roślinność śródziemnomorska przechodzi w tropikalną dżunglę, by po chwili zmienić się w himalajski las wysokogórski czy obszar zajęty przez bambusy.

Ogród botaniczny (Gruzja)Ogród botaniczny (Gruzja)Ogród botaniczny (Gruzja)

Całego parku nie sposób obejść w ciągu jednego przedpołudnia, jest naprawdę olbrzymi. Po kilku godzinach postanowiliśmy na chwilę pójść na plażę, która częściowo znajdowała się na terenie parku. Drogę do niej zagradzała tylko praktycznie nieużywana linia kolejowa z zapuszczoną stacją. Po relaksie na plaży postanowiliśmy wracać do Batumi, kolejne atrakcje czekały. Aby się wydostać z terenu parku i nie wracać tam skąd przyszliśmy, opuściliśmy go z drugiej strony i trzeba było przez około dwa kilometry iść do drogi prowadzącej do miasta. Tam już bez większych przeszkód dojechaliśmy do miejsca, z którego wystartowaliśmy.

Ogród botaniczny (Gruzja)Stacja kolejowa w Ogrodzie Botanicznym (Gruzja)W drodze powrotnej do Batumi (Gruzja)

W pierwszej kolejności udaliśmy się na krzepiący rosołek albo coś co go imitowało. Kolendra zamiast pietruszki i selera to kiepski pomysł.

Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od spaceru po nadmorskiej promenadzie, która ciągnie się kilometrami. Pierwszym jej punktem jest fontanna, z której podobno przez chwilę każdego wieczora leje się czcza. My jednak wtedy byliśmy w innej części miasta i niedane nam było tego sprawdzić. Ciekawa jest znajdująca się niedaleko ruchoma rzeźba Ali i Nino, która szczególnie pięknie prezentuje się nocą. Przedstawia ona historię miłości młodego Azera muzułmanina oraz gruzińskiej księżniczki chrześcijanki, która miała miejsce w czasach I Wojny Światowej. Posągi o wysokości ośmiu metrów są dziełem rzeźbiarza Tamara Kvesitadze.

Wieża Czaczy (Gruzja)Batumi (Gruzja)Batumi (Gruzja)Batumi (Gruzja)Wieża Alfabetu (Gruzja)

Idąc dalej, mijamy latarnię morską i diabelskie koło, wobec którego nie pozostaliśmy obojętni. Innymi atrakcjami są rzeźby, które można spotkać co kilkadziesiąt metrów. Z jednej strony promenady ciągnie się kamienista plaża, z drugiej pnące się w szybkim tempie w górę nowoczesne wieżowce. Fajna jest wieża alfabetu, która jednak nie jest ukończona. Po jej bokach spiralnie pną się do góry litery Gruzińskiego alfabetu, dumy narodowej.

Po pewnym czasie nasz wzrok zaczął przyciągać hotel Sheraton wzorowany na latarni morskiej znajdującej się w starożytnej Aleksandrii. Tego dnia w tym właśnie miejscu postanowiliśmy zejść z promenady i zagłębić się w miasto. Wcześniej jednak obowiązkowe odświeżenie w morzu.

Zaczęliśmy od Parku Szóstego Maja, miłego miejsca z małym jeziorkiem pośrodku. Po drugiej stronie dumnie wznoszą się dwa wieżowce Hiltona. Następnie spacerowaliśmy po najbardziej reprezentacyjnych dzielnicach miasta, takich jak: Plac Europejski, z zegarem astronomicznym i kolumną kolchidzką (Medei), Plac Piazza żywcem wyjęty z włoskiego miasta, plac z fontanną Neptuna przy Radisson Blu i wielu innych niesamowitych miejscach.

Na promenadzie (Gruzja)Na promenadzie (Gruzja)Na promenadzie (Gruzja)Na promenadzie (Gruzja)Widok z promenady (Gruzja)Na Placu Piazza (Gruzja)

Od kilku ładnych lat Batumi rozwija się w szalonym tempie. Było oczkiem w głowie Saakaszwilego (obok Tbilisi), który miał ambicję zamienić to nieciekawe postsowieckie miasto w kurort godny lazurowego wybrzeża. Wiele jeszcze jest do zrobienia, widać to szczególnie z wagonika kolejki linowej, ale praca cały czas wre. Niektóre pomysły jak na przykład karuzela umieszczona na wieżowcu robią naprawdę wrażenie.

Sheraton Batumi (Gruzja)Pomnik Medei (Gruzja)Plac Piazza. (Gruzja)Na placu Piazza (Gruzja)Na Placu Piazza (Gruzja)

Z zabytków sakralnych tego wieczora odwiedziliśmy położony niedaleko naszego hotelu kościół ormiański. W czasach sowieckich był używany jako planetarium, dzięki temu budynek ocalał. W 1992 roku planetarium zostało przeniesione do Batumskiego Uniwersytetu i kościół został ponownie otwarty.

Następny był kościół św. Nikolasa z pięknymi malowidłami zdobiącymi wnętrze. Grecy rozpoczęli budowę kościoła, gdy Batumi było pod panowaniem Imperium Osmańskiego. Sułtan zezwolił, aby budynek został zbudowany, pod warunkiem, że nie będą zainstalowane żadne dzwony. Kamienie zostały przywiezione z Trabzonu i prace budowlane rozpoczęły się w 1865 roku. Obiekt został całkowicie odnowiony w 2012 roku.

Na Placu Medei (Gruzja)Kościół św. Nikolasa (Gruzja)Kościół św. Nikolasa (Gruzja)

Odwiedziliśmy również Synagogę, która była jednak niezbyt ciekawa. Miała surowe puste wnętrze. W czasach sowieckich budowla mieściła kilka organizacji sportowych. Synagoga została odnowiona i ponownie otwarta w 1998 roku.

Nie mogliśmy sobie również odmówić przyjemności odwiedzenia dzielnicy tureckiej. Nie należy zapominać, że Adżaria, której stolicą jest Batumi, zachowała wiele elementów i cech tureckiego sąsiada, których już nadaremno szukać w innych regionach kraju. Ozdobą dzielnicy jest meczet Ortajame. Został zbudowany w 1880 roku i jest jedynym zachowanym meczetem w Batumi. Tak jak w przypadku wszystkich innych zabytków religijnych, był zamknięty w czasach sowieckich. W 1990 roku prace remontowe zostały przeprowadzone i meczet wznowił swoją działalność duchową i kulturalną. My trafiliśmy na sam początek wieczornej modlitwy. Ponieważ lubimy te klimaty, na kolacje wybraliśmy się do pobliskiego lokalu serwującego kebaby.

Wnętrze meczetu (Gruzja)Batumi nocą (Gruzja)Tańcząca fontanna (Gruzja)

Po zmroku poszliśmy jeszcze na chwilę na promenadę, która, pomimo iż było po sezonie, tętniła życiem. Ten dzień wypełniony nowymi wrażeniami po same brzegi zakończyliśmy przy tańczących fontannach.

Batumi nocą (Gruzja)Ali i Nino (Gruzja)Fontanna z Neptunem (Gruzja)Plac Europejski (Gruzja)
Dariusz Maryan
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.