Pięć lat temu miałem to szczęście, że znalazłem się na koncercie nieznanego mi wówczas zespołu 4Szmery. Było to doświadczenie nie tylko zaskakujące, ale w dodatku nadzwyczaj satysfakcjonujące. Zespół zagrał z takim kopem, że wszystkim spadały buty, a ja do dzisiaj mam tamten koncert w pamięci. Obiecywałem sobie wtedy, że przy najbliższej okazji ponownie wybiorę się chłopaków posłuchać. Okazje jednak przechodziły koło nosa, a lata płynęły... I to jest naprawdę przerażające, że od tego koncertu minęło ich aż pięć!
W każdym razie, gdy tylko się dowiedziałem, że 4Szmery przyjadą do Tychów, wiedziałem, że tym razem okazji nie przepuszczę, a i moja córka, ostatnio wielka fanka AC/DC, musi ich posłuchać. Pora koncertu (godzina 16 w sobotę) niezbyt mi pasowała, ale łamiąc wszelkie przepisy BHP, że nie wspomnę o przepisach ruchu drogowego, pędząc chyba z 250 km/h, udało mi się na szczęście spóźnić tylko o kilka minut.
Z daleka było już słychać charakterystyczne riffy, więc tylko przyspieszyłem kroku, żeby jak najmniej tych dźwięków uronić. W końcu przekaz audio wzbogacił się i o wizję, a na scenie zobaczyłem 4Szmery w składzie:
Nie jestem wielbicielem darmowych koncertów na wolnym powietrzu, gdzie bardzo trudno o tak intymną atmosferę, jak choćby na wspomnianym koncercie w Leśniczówce pięć lat temu, ale mimo wczesnej godziny i innych przeciwności losu, Szmerom jak zwykle udało się publiczność po prostu porwać. Chyba nikt kto, mimo dość wczesnej godziny, na Paprocanach się pojawił, tego nie pożałował. Młodzież (i nie tylko) bawiła się znakomicie! Były tańce, było wspólne śpiewanie (i to nawet na głosy), a Sierściu jak zwykle rozbrajał niekonwencjonalnym zachowaniem i humorem. Emocje sięgnęły zenitu, gdy pod koniec koncertu zabrzmiało nieśmiertelne Highway to Hell, a na bis Thunderstruck. Obiecuję, że na następny koncert wybiorę się wcześniej niż za pięć lat, a i Wam polecam! Jeśli lubicie AC/DC, to nie możecie koncertu 4Szmerów przegapić!
Na koniec wypada mi dodać, że występ Szmerów był częścią urodzinowego koncertu zespołu Cree, który obchodzi w tym roku 20-lecie istnienia. Z tej okazji na Paprocanach zagrali jeszcze Rebelianci, Oberschlesien i Oddział Zamknięty. Niestety pozostałych zespołów nie miałem okazji już usłyszeć, ale podobno cała impreza była tak udana, że już planowana jest powtórka za rok. Zatem do zobaczenia!