Państwo, polityka, społeczeństwo...

Ciemna strona wolności. Garść refleksji nt. granic wolności

Bogdan MikluszOtrzymaliśmy wolność bez instrukcji obsługi. Każdy mógł z niej korzystać na swój sposób, bo każdy sposób był potencjalnie właściwy. A jakie to rodzi konsekwencje? Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że wolność otwiera drogę nie tylko dla demokracji, ale i faszyzmu. W ten sposób, pozbawieni przewodnika, doprowadziliśmy do dyktatury siły. Zniszczyliśmy nazizm, ale nie pozbyliśmy się zła. Oddaliśmy wolność jednostce, tracąc poczucie wspólnoty.

O ile dziecku można wybaczyć jeszcze intelektualną niższość, dorosłemu nie wypada darować głupoty. Współczesne społeczeństwo stworzyło model człowieka informacyjnego, znającego odpowiedź na każde pytanie, a każda oznaka niewiedzy świadczy o intelektualnym opóźnieniu. Szkoła jest dziś instrumentem w rękach elit, która zamiast uczyć zadawania kreatywnych i mądrych pytań, poznawania świata przez doświadczenie, wymaga przyswajania wiedzy opartej na ślepej wierze w autorytety, pozbawionej możliwości dyskusji i polemiki, wiedzy apodyktycznej i niepodważalnej.

Wartość człowieka mierzona jest w dzisiejszych czasach ilością ukończonych fakultetów, zdobytych odznaczeń czy medali, bystrością umysłu, stopniem naukowym czy miejscem w hierarchii społecznej. W społeczeństwie informacyjnym liczy się szybkość i spryt, brak tych dwóch elementów świadczy o nieporadności życiowej, spycha na margines i w konsekwencji prowadzi do depresji, wyalienowania a w skrajnych przypadkach próby samobójczej lub śmierci.

Nikt nie szuka swojej winy w czyimś samobójstwie, bo świat udzielił nam dyspensy na cudzą krzywdę. Każdy dostał swoją szansę w życiu; jeśli ktoś jej nie wykorzystał, to jego problem.

Z obrzydzeniem patrzymy na bezdomnych i alkoholików, biedaków i kaleki. Nasza litość jest tylko pozorna, podświadomie cieszymy się, że nas nie spotkał taki sam los. Nie ponosimy za nich odpowiedzialności, jesteśmy dumni, bo jesteśmy lepsi.

W dzisiejszych czasach pozbawieni jesteśmy wspólnoty; żyjemy w pojedynkę, na własny rachunek. Cywilizacja zachodnia straciła pojecie sąsiedztwa, rodziny odgradzają się od siebie coraz wyższymi płotami, nawet dzień dobry we współczesnym świecie odburknięte w kierunku sąsiada jest tylko formą grzeczności, tradycją przeszłości, kulą u nogi teraźniejszości.

Im więcej wiem, tym więcej mam. Im więcej mam, tym jestem lepszy. Gdy czuję się lepszy moje ego przerasta moją osobowość do tego stopnia, że żyje własnym życiem, poza mną; konsekwencje bywają tragiczne, samotność wśród ludzi to kalectwo dwudziestego pierwszego wieku.

Czy w demokracji jest jeszcze miejsce na bunt? Bunt jest wynikiem sprzeciwu. Sprzeciw wobec rzeczywistości jest odpowiedzią na pytanie. Pytanie jest sensem każdej wiedzy. Bez pytania nie ma odpowiedzi.

We współczesnym świecie stawiamy coraz mniej pytań, bo wydaje się nam, że posiedliśmy całą wiedzę wszechświata. A nawet jeśli mamy sobie intelektualnie wiele do zarzucenia, odstępujemy od stawiania pytań, bo wydaje nam się to dziecinne i niemądre.

Bardziej boimy się głupich pytań niż głupich odpowiedzi, jesteśmy przywiązani do gotowych rozwiązań, wciągają nas mody i obyczaje, wolimy podążać za głosem większości, bo przecież wiadomo, że bycie w opozycji bywa trudne a czasem nawet bolesne.

Przestajemy się dziwić. Coraz częściej chorujemy na obojętność wobec przemian, które dzieją się na naszych oczach. Nie mamy siły na walkę.

Wolność wyboru daje nam prawo do śmierci.

Często jednak odbiera nam prawo do życia.

Bogdan Miklusz
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.