Felietony > Do góry nogami

Ameryka się sypie, a w Polsce bez zmian...

Ameryka też się sypie...

Jeszcze parę lat temu w Stanach nie do pomyślenia byłyby obowiązkowe ubezpieczenia zdrowotne. Ale czasy się zmieniają... co prawda większość obywateli U.S.A. nadal jest przeciw, ale i tak Demokraci w kongresie przegłosowali Republikanów i Barack Obama mógł z dumą, w obecności kamer podpisać tzw. ustawę zdrowotną. No cóż... nie narzekajmy więcej na naszych polityków, którzy przed wyborami obiecują, a potem nic nie robią! Jak widać czasem nie ma nic gorszego niż realizacja przedwyborczych obietnic!

Powoli, ale systematycznie Stany Zjednoczone coraz bardziej upodabniają się do swojego niedawnego wroga, coraz więcej socjalizmu, coraz mniej wolności... To już nie jest ten kraj, który w XIX wieku sześciokrotnie zwiększył swoje terytorium, który w tym samym czasie dwunastokrotnie zwiększył liczbę ludności, z 6 do 76 milionów! Który z zadupia świata stał się jego pierwszą potęgą gospodarczą! Ludzie, którzy w Ameryce się osiedlali, nie szukali tam bezpieczeństwa, ubezpieczeń, czy zasiłków! Szukali wolności! Zakładali firmy, pracowali i zarabiali! Nie trzeba było do tego żadnych pozwoleń czy ogromnych pieniędzy, wystarczyły dwie ręce i chęci. I opłacało się pracować! Opłacało się odnosić sukcesy, bo jak się udało, to Wujek Sam nie karał obywateli wysokimi podatkami.

Pod koniec XIX wieku Amerykanie wybudowali aż cztery linie kolejowe łączące Atlantyk z Pacyfikiem! Zrobiły to prywatne firmy! Gdyby lotami kosmicznymi od początku nie zajmowała się agencja rządowa tylko prywatna firma, to pewnie Amerykanie mieliby już stałe połączenie z Nową Ameryką na Marsie, a w promocji można by było kupić bilet za dolara...

Na Marsa pewnie wcześniej polecą Chińczycy, a tymczasem Obama zafunduje Amerykanom obowiązkowe ubezpieczenia... jak u nas! W telewizorni niedawno usłyszałem pomysł bodajże naszych samorządowców, żeby Ci, którzy zapłacą, nie musieli w szpitalach czekać na zabiegi w długich kolejkach. Bo to niesprawiedliwe, że w prywatnych klinikach leczenie kosztuje, a taki publiczny szpital nie może od chorego nic wziąć! To nie był Prima Aprilis! Co to niby znaczy, że Ci, którzy zapłacą? Przecież ja ciągle płacę i nic z tego nie mam! Ja bardzo chętnie za wszystkie swoje zabiegi / operacje / badania zapłacę, i to 100%, tylko najpierw niech państwo przestanie mnie okradać pobierając obowiązkową składkę zdrowotną!

W Ameryce może nie jest jeszcze tak źle... niby się sypie, ale tam ludzie potrafią jeszcze zaprotestować przeciw planowanemu rabunkowi... u nas już wszyscy się z tym pogodzili!

Walka z przestępczością po polsku

I tak wróciliśmy na polskie podwórko. A w Polsce, a dokładniej w Mysłowicach, 1 marca prezydent miasta wyłączył oświetlenie na ulicach przy których mieszkają radni będący za cięciami budżetowymi. Jak zgasło światło - zrobiło się głośno, że niebezpiecznie i że cała sytuacja zagraża życiu mieszkańców, którzy mają przecież jakieś prawa do oświetlenia, gwarantowane pewnie w jakiejś rezolucji ONZ, albo co najmniej UE. Co prawda prezydent chciał tylko zrobić na złość opozycji i nie wyłączył oświetlenia całego miasta (zgodnie z zasadami sprawiedliwości społecznej), nie postanowił też oszczędzać na innych wydatkach, od których może wypadałoby zacząć... no ale nie będę drobiazgowy! Skoro Barack Obama mógł dostać pokojową nagrodę nobla za to, że lubi pokój, to i prezydentowi Mysłowic należy się pochwała za to, że lubi oszczędzać.

Jakaś nagroda należy się także burmistrzowi Lubartowa, który już w zeszłym roku sprytnie sobie wymyślił, że niepotrzebnie płaci za oświetlenie ulic należących do spółdzielni! No i płacić przestał. Słusznie! Dlaczego miałby płacić za oświetlanie cudzego podwórka! Słusznie, choć znowu niewystarczająco słusznie, bo powinien przestać płacić również za utrzymanie szkół, do których chodzą spółdzielcze dzieci, za utrzymanie publicznej komunikacji, która wozi publicznych mieszkańców itd... itd... Oczywiście mieszkańcy powinni w odpowiedzi odmówić płacenia podatków do miejskiej kasy i sami sobie opłacać to, czego im trzeba i na co ich stać.

Tak się jednak nie stało, wszystko jest po staremu, podatki trzeba płacić, te pieniądze ktoś musi potem... jakoś wydać, a dzięki temu wszystkim (oczywiście poza Lubartowem) jest weselej. Czemu weselej? Bo możemy w wiadomościach usłyszeć przezabawne uzasadnienie prokuratury, która umorzyła sprawę przeciwko oszczędnemu burmistrzowi. Uznała ona, że do zagrożenia mieszkańców nie doszło, bo Ci kupili sobie latarki, a wyłączenie oświetlenia nie spowoduje wzrostu przestępczości, bo przecież przestępcy też potrzebują do pracy światła, a z latarkami by pewnie wyglądali mało profesjonalnie!

Tak więc również prokuraturze należy się jakaś nagroda za nowy pomysł na walkę z przestępczością. Mam nadzieję, że wszyscy przestępcy wezmą to sobie do serca i nie będą próbować łamać prawa po ciemku! Dzięki temu zamiast wydawać pieniądze na alarmy, zaciemnimy cały kraj i problem przestępczości nocnej zniknie w egipskich ciemnościach. Gorzej z dzienną.

Skandal, policja niszczy prywatną przedsiębiorczość!

I tak płynnie doszliśmy do kolejnego polskiego absurdu - walki z przestępczością, która nie tylko nie jest szkodliwa, ale wręcz jest pożyteczna!

Otóż kilka dni temu w jednej z podpoznańskich wsi policja wtargnęła do świetnie zorganizowanej, prywatnej firmy i zniszczyła ogromną plantację konopi. I to jest Proszę Państwa SKANDAL! Firma była nowoczesna (cały proces technologiczny sterowany komputerowo), produkcja ekologiczna, spełniała wymogi BHP (dobrze zorganizowane drogi ewakuacyjne), przynosiła duże zyski, w dodatku radziła sobie bez żadnych dopłat z UE. I co? I została zamknięta, a rolnicy aresztowani! Powtarzam - SKANDAL!

Proszę mi uprzejmie wytłumaczyć, jak w tym kraju ma być dobrze, skoro zamyka się właśnie takie, przynoszące zysk firmy, a dopłaca do nierentownych? Niszczy się prywatną własność, miejsca pracy, zamyka w więzieniu zdolnych przedsiębiorców i jeszcze ogłasza to działanie w Wiadomościach jako sukces! Przecież to jest chore!

Ja tego nie rozumiem, dopłacamy do niedochodowych upraw (bo co to niby znaczy, że Unia dopłaca, przecież to my teraz jesteśmy UNIA, to my dopłacamy!), a zamykamy plantacje na których można zarobić! Moglibyśmy być światową potęgą w produkcji konopi, rolnicy by zarobili, państwo by zarobiło, wszyscy byliby zadowoleni! Ale nie! Głupota ludzka nie zna granic!

Witold Wieszczek
PodróżeKulturaMuzykaHistoriaFelietonyPaństwo, polityka, społeczeństwoPowieści i opowiadaniaKącik poezjiRecenzjeWielkie żarcieKomiks
PrzewodnikiAlbaniaNepalPolskaRumunia
Oceń zamieszczony obok artykuł.
Minister kazał, więc uprzejmie informujemy, że nasze strony wykorzystują pliki cookies (ciasteczka) i inne dziwne technologie m.in. w celach statystycznych. Jeśli Ci to przeszkadza, możesz je zablokować, zmieniając ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji znajdziesz w artykule: Pliki cookies (ciasteczka) i podobne technologie.